Jak widać wszelkie obietnice spaliły na panewce.
Poniższy tekst czytałem dawno temu i w dodatku w okolicznościach zdecydowanie nie sprzyjających koncentracji, więc tym razem obędzie się bez opisu, bo i nie bardzo pamiętam co się kryje za okładką. Zresztą zainteresowani na pewno wiedzą czego się spodziewać.
Bellmer - mała anatomia obrazu
czy można prosić raz jeszcze o ten tekst? albo o przesłanie na mejla?
OdpowiedzUsuńWyedytowałem i dodałem działający link, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń